sobota, 20 kwietnia, 2024
KsiążkaKultura

Złe psy. W imię zasad – Patryk Vega

Patryka Vegę vel. Patryka Krzemienieckiego poznałem jako reżysera i scenarzystę filmu sensacyjnego Pitbull z 2005 roku.

W 2014 roku byłem w kinie, na filmie w reżyserii Patryka Vegi Służby specjalne. Swoimi refleksjami po jego obejrzeniu, podzieliłem się z Wami we wpisie Żyrandol trzyma się mocno.

Głównym bohaterem filmu Pitbull i późniejszego serialu o takim samym tytule był, policjant podkomisarz Sławomir Desperski “Despero”.

W rolę Despero wcielił się Marcin Dorociński i jak na mój gust wypadł w tym filmie, podobnie jak w filmie Jack Strong, w roli Ryszarda Kuklińskiego –  znakomicie.

Wczoraj – pod choinką – znalazłem kilka książek.

Mikołaj był hojny – nie wiem za co – ale sądząc po tematyce książek, które otrzymałem, chodziło mu chyba o to, bym nie zbaczał z drogi ku Prawdzie 😉

Wśród książek, które otrzymałem były dwie autorstwa Patryka Vegi.

Obie wydane w 2015 roku i już tworzą cykl, serię pod tytułem Złe psy. Pierwszy tom W imię zasad został wydany 6 maja tego roku, a drugi Po ciemnej stronie mocy 21 października 2015 roku.

Po Wigilii i rozpakowaniu prezentów, przeczytałem na okładce książki Złe psy. W imię zasad, że Sławek Opala

Jeden z rozmówców Patryka Vegi “prawdziwy pies”. Policjant z warszawskiego wydziału zabójstw, pierwowzór Despera z serialu Pitbull

– to wiedziałem, że muszę tę książkę “połknąć”… i tak się stało. Zanim zegar wybił 2 godzinę 25 grudnia, już byłem po lekturze 355 stron.

Zasługą Patryka Vegi jest to, że dotarł do policjantów, zdobył ich zaufanie i oni opowiedzieli mu swoje historie życia.

A że dotarł do ludzi, którzy działali w imię prawa, walczyli z mafią i pospolitymi przestępcami, to opowiadane historie są ciekawe.

Do końca życia zapamiętam historię “notorycznego samobójcy” Jana Janeczko.

Czy można wyjść – w zasadzie bez szwanku – po: skoku z 6-go piętra, z kąpieli z działającymi urządzeniami elektrycznymi, ze zderzenia z lokomotywą?

Jak Bóg chce to i dębowa decha, na której człowiek chce się powiesić okazuje się zbutwiała, i łamie się pod ciężarem ciała samobójcy.

Po lekturze mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że to nie opowiadane historie są tym, co pozwala na stwierdzenie, że lektura tej książki to nie strata czasu.

Wartością książki nie są historie opowiadane przez byłych policjantów, a ich wnioski, przemyślenia, które formułują na koniec swoich opowieści.

Zostałem… odurzony ich zgodnością z moimi przemyśleniami, które prezentuję tu. na blogu już od blisko dwóch lat.

Bez jaj… ale o tym w następnych wpisach.

Teraz piję wódkę w przyjaznym, rodzinnym gronie i chwilami czytam Złe psy. Po ciemnej stronie mocy. Nad ranem 26-go, pewnie zakończę lekturę 😉

 

2 komentarze do “Złe psy. W imię zasad – Patryk Vega

    • Dziękuję! Jak chyba zauważyłeś, już jestem po jej lekturze ale z natłoku innych spraw, jakoś nie zabrałem się za recenzję. Mam nadzieję, że najpóźniej w ten weekend to zrobię! Dziękuję bardzo Emerycie za zainteresowanie. Rozumiem, że to przede wszystkim ze względu na Twój zawód przedemerytalny… 😉

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *